Podstawową różnicą między tradycyjnym rodzajem podatku a Estońskim CIT jest fakt, że przedsiębiorstwo musi go zapłacić dopiero w momencie, gdy firma zdecyduje się na wypłatę swoich zysków akcjonariuszom lub udziałowcom. Oznacza to, że przedsiębiorstwo nie musi co miesiąc odkładać zaliczek w momencie, gdy całkowity zysk przeznaczony jest na inwestycje. Warto jednak wiedzieć, że nie każda firma może z niego skorzystać – dotyczy on wyłącznie podmiotów, których limit przychodów z zeszłorocznej działalności wyniósł 100 mln zł brutto. Przedsiębiorstwo musi także w maksymalnie w 50% osiągać swoje przychody z przychodów pasywnych. Firma nie może być także w stanie upadłości lub likwidacji. Są to podstawowe zasady, zarządzone przez ustawodawcę. Okazuje się jednak, że rozwiązanie to budzi wiele kontrowersji, a zapisy prawa nie dla wszystkich są jednoznaczne. W tym artykule przeczytają Państwo więcej na temat prawd i mitów tego rodzaju rozwiązania dla przedsiębiorstw – zapraszamy!
Prawdy i mity na temat podatku Estońskiego CIT
System ten pozbawia przedsiębiorców prawa do skorzystania z przysługujących im ulg i odliczeń podatkowych przysługujących na podstawie ustawy – to prawda, firmy korzystające z tego rodzaju ryczałtu nie mogą korzystać z innych preferencji podatkowych. Wynika z to oryginalnej konstrukcji podatku CIT, który powstał w Estonii, gdzie dla przedsiębiorców tego rodzaju rozwiązanie jest maksymalnie korzystne i nie ma potrzeby korzystania z ulg czy odliczeń.
Do kalkulowania podstawy opodatkowania niezbędne będzie wdrożenie nowego systemu kalkulacji oraz ewidencji? Oczywiście przejście z tradycyjnego modelu rozliczeń na tego rodzaju ryczałt związane jest z pewnymi czynnościami administracyjnymi. Nie wiąże się on jednak z koniecznością wdrożenia całkowicie nowych systemów – przedsiębiorcy korzystający z Estońskiego podatku CIT, podobnie jak inne spółki kapitałowe, są zobowiązani do prowadzenia ewidencji finansowej.
Istnieją branże, w których korzystanie z Estońskiego podatku CIT może okazać się niekorzystna – to prawda. Są to przede wszystkim przedsiębiorcy działający w obszarze inwestycyjnym oraz Polskiej Strefy Inwestycji, w branży informatycznej czy nowych technologii. Będzie to także rozwiązanie niekorzystne dla firm generujących straty oraz przedsiębiorców rozpoczynających swoją działalność właśnie na warunkach ryczałtowych.